Słońce zachodziło zanurzając się za horyzontem aby zawitać
na drugim końcu świata. Nie ubłagalnie zbliżała się ciemna, i przerażająca noc,
która niosła ze sobą nutę melancholijnego nastroju. Siedząca na parapecie, w
jednym z okien szatynka, trzymając gorący kubek z herbatą patrzyła swoim
zmęczonym wzrokiem na warzywniak pani Marthy, w którym obsługiwany był ostatni
klient. Widziała setki samochodów pędzących wzdłuż trzydziestej czwartej alei.
Zastanawiała się, gdzie pędza Ci ludzie? Do domów, rodzin, pustych mieszkań?
Każdy człowiek chowa w sobie historię, która byłaby dobrym materiałem na
scenariusz filmowy. Jedni dramat, inni komedie, a jeszcze inni thriller. Jej
życie zgotowało dramat, który był nie kończącą się opowieścią. Trwał i trwał.
Gdy była mała każdy dzień psuł jej ojciec, który alkohol i
używki kochał bardziej niż jej matkę. Ona za fascynowana muzykiem, który dzielił z nią łoże, o ile był w domu na
noc, nie zauważała że jej mała córeczka pragnie normalnego życia, normalnej
rodziny. Kochającego ojca. W szkole rówieśnicy odtrącali ją i poniżali. Była
nikim. Swoich prawdziwych przyjaciół poznała w liceum, jednak i w liceum nie
była gwiazdą lubianą przez pomponiary. O nie.
Chłopak, imieniem Alec rozkochał ją w sobie. Dał namiastkę
tej miłości i bliskości której pragnęła. Nigdy nie czuła się tak szczęśliwa, jak w chwilach gdy był blisko niej. Porzucił ją, gdy dostał co chciał. Jak
nic nie wartą dziwkę.Rok zajęło jej pozbieranie się po tym ciosie. Po tym wydarzeniu obiecała sobie, nigdy więcej. Jednak
nie dotrzymała słowa…
Nagle pojawił się on.
Był taki sam jak jej ojciec. Muzyk, kochający kobiety i alkohol. Wiedziała że
nie jest dla niej, a ona nie jest dla niego. Jednak brnęła w te znajomość. Coś
ją w nim pociągało. Była jak jej matka dwadzieścia lat temu. Popełniła ten sam
błąd i teraz musiała za niego zapłacić.
Siedziała czując lekkie
kopnięcia w brzuchu. To był powód dla którego odeszła od miłości swojego życia.
Chciała dla swojej nie narodzonej córeczki lepszego życia niż ona sama miała.
Sama złamała sobie serce, zostawiając osobę, która była dla niej wszystkim, aby
jej dziecko miało namiastkę normalnego dzieciństwa. Z dala od awantur,
alkoholu, i bólu. Bólu, jakiego ona czuła będąc mała dziewczynką…